Już nie raz wyrażałam moją opinię na temat Los Angeles. Moje oczekiwania przed przyjazdem, co to tego miejsca były zbyt wygórowane, wizja zmieniła się, kiedy otarłam się o rzeczywistość. Albo się coś uwielbia, albo nienawidzi, natomiast moje zdanie o LA jest wciąż podzielone. Ciężko jest się zachwycać miejscem, w którym widzisz rzeczy, o których inni nie wspominają. Czy również i Wam, to miasto kojarzy się z sukcesem, lepszym życiem i pieniądzem? Natomiast po drugiej stronie ulicy będziesz mijał bezdomnych, śpiących na chodnikach i proszących o dolara czy jedzenie.
Staram się również zauważać i te pozytywne strony tego miejsca.
Małe rzeczy, które pewnie nie mają zbyt wielkiego znaczenia dla innych osób. To zdecydowanie pomaga mi zmieniać moje spostrzeżenia i opinie o Los Angeles na lepsze.
O Palos Verdes już Wam wspominałam w poście Co warto zobaczyć w LA? Tym razem podzielę się Wami pięknym zachodem słońca, który miałam okazję zobaczyć podczas niedzielnej wędrówki. Właśnie takie rzeczy, jak zachód słońca powoduje, że Los Angeles staje się wyjątkowe, a wszystkie inne negatywne przymiotniki wymienione przeze mnie, są już nieaktualne;)
Sami zobaczcie :)
Pozdrawiam Was ciepło!
14 komentarze
Przepiękny zachód słońca i do tego piękne zdjęcia )))
ReplyDeletePozdrawiam )
Dziekuje!
DeletePrzepiękne zdjęcia <3
ReplyDeleteWieczne wakacje :)
ReplyDeleteMozna by tak powiedzieć;)
DeleteZazdroszczę ;)
ReplyDeleteo tak! California jest cudowna! :) A wejście na sam zczyt znaku Hollywood było dla mnie nie lada wyzwaniem i ogromnym przeżyciem, a widoki z Obseratorium magiczne
ReplyDeleteOj, szczególnie w doskwierajacym słońcu, może byc nie lada wyzwaniem:)
DeleteCudne zdjęcia 😍 czym robione ?
ReplyDeleteW zakładce Fotografia jest podane, czym są robione zdjęcia:)
DeleteCzytam od jakiegoś czasu Twojego bloga, jest super :P jednak chciałabym byś podzieliła się wprost odpowiedzią na: LA nie podoba Ci się, ponieważ...? I czy tylko podoba Ci się w kwestii krajobrazów? Czekam na odpowiedź ;)
ReplyDeleteMam podzielona opinie na temat LA, wiec jednoznacznie nie moge powiedzieć, ze LA nie lubie. Ale jesli mialabym wymienic czego nie lubie to, że nigdy nie widziałam tylu bezdomnych ludzi, przejeżdżając do innej miejscowości, jestes zmuszony omijać te nieciekawe, czy tez myslisz, ze jestes w dobrej okolicy, a wystarczy czasem jedna ulica dalej, widzisz juz co innego. Poza tym uwielbiam LA za to, ze nie da sie tutaj nudzić, klimat, za to, ze mozna wyrwac sie z miasta i wybrac sie na hike czy krajobrazy.
DeleteStrasznie dziękuję za odpowiedź :P Gdyby tak pomyśleć, myślisz podobnie do mnie, masz rację z tym, że nie zawsze się da uniknąć złych miejsc. Rozumiem też, że tak jak ja starasz się robić to jak tylko możesz :) ja nigdy nie miałam jakiegoś super wyobrażenia o LA, gdyż bardzo się tym miastem interesowałam (nie ze względu na przepych, bogactwo, gwiazdy), po prostu chciałam poznać je od tej gorszej strony. Szukałam na forach, czytałam opinie ludzi na przeróżnych blogach, stronach etc., przyjeżdżając tam wiedziałam, co zobaczę i już miałam pojęcie, które dzielnice omijać. Przyznaję, że nie ciągnie mnie do ubogich, gangsta dzielnic ani trochę, ale zgadzam się z Tobą, że czasem się nie da. Jednak mam też porównanie z innymi miastami w USA - Chicago czy Detroit, w zupełności nie polecam, może fajnie wyglądają z daleka (jak wszystkie chyba), ale wjazd tam liczy się z otarciem o śmierć. Wcale nie przesadzam :P Może jedynie LA góruje w kwestii bezdomnych ;< ale to chyba się wiąże z tym, że ludzie myślą, że jak wyjadą tam, to wszyscy dadzą im prace, że rzucą im się do stóp, będą błagać, są też zapaleńcy, którzy starają się o pracę w showbiz i potem zostają na lodzie etc. takie moje zdanie na ten temat - trzeba mieć talent, umiejętności bądź wykształcenie. Aktualnie jestem w Polsce, gdyż musiałam wrócić ze względów rodzinnych, ale wiem, że na pewno wrócę do LA, jak tylko sytuacja się poprawi. Interesuje mnie ogólnie Kalifornia, w tym Dolina Krzemowa, a także San Fransisco, które też jest piękne <3 :D I w stu procentach się zgadzam - nie da się tam nudzić, tyle możliwości rozwojowych, zarobkowych, tak samo klimat (plaże etc.) - rewelacja! Cieszę się, że odpowiedziałaś, bo w końcu znam Twój punkt widzenia :)
DeleteSuper, że sie zrozumialysmy:) Poza tym, gdybym tak niecierpiala LA, blog by nie istniał. 99% o czym tutaj pisze,to rzeczy, które uwielbiam w LA, natomiast pozostale posty to raczej forma ostrzeżenia, by nie miec zbyt duzych oczekiwan co do paru miejsc;)
Delete