Poniższe pytania, to chyba z jednych najczęściej zadawanych mi pytań w emailach. Dlatego zdecydowałam, że nie będę je odpisywać każdemu z osobna, a zbiorę je razem i napiszę FAQ. Jeśli jesteś w trakcie wysyłania aplikacji jako au pair i masz wątpliwości, to post jest stworzony dla Ciebie ;)
Z JAKIEJ KORZYSTAŁAM AGENCJI I CZY JĄ POLECAM?
Czy ma jakiś sens
jeśli powiem, że miałam nieszczęście w szczęściu zamiast szczęście w nieszczęściu?
Pewnie ktoś by się tego uczepił, ale tak też właśnie było w moim przypadku.
Nieszczęście w szczęściu... Złożyłam aplikacje do dwóch agencji, CC i Prowork.
Ale zacznijmy od początku. Na początku byłam całkiem zielona w tym wszystkim,
nie wiedziałam jak się do tego zabrać, albo po prostu strach i lenistwo
wygrało. Na całe szczęście, dowiedziałam się od mojej znajomej, że też ma w
planach wyjazd jako au pair do Stanów. Oczywiście ja cała w skowronkach, bo w
końcu można było ruszyć z kopyta. Złożyłyśmy razem aplikacje do CC.
Mieszkam stosunkowo daleko od Warszawy, więc skorzystałyśmy z pomocy naszej koordynatorki,mieszkającej od nas ok 2h. I tu już zaczęły się schody, może w niedokładnym sensie tego znaczeniu, ale w pewnym rodzaju frustracja. Koordynatorka wydawała się bardzo niezorganizowana. Brak „kropki, przecinka czy krzyżyka” mógł wydawać się ogromnym problemem, przez co poraz kolejny trzeba było umówić się na 1-minutowe spotkanie, aby takowy mały krzyżyczek powstawić w aplikacji. Kiedy aplikacja w końcu trafiła w powołane ręce w Warszawie, czas na oczekiwanie rodziny. Nie chce wyolbrzymiać, ale w CC byłam napewno powyżej 8 m-cy. Moim zdaniem dostawałam naprawdę słabe rodziny, z czwórką małych dzieci, bez samochodu i w szczerym polu. Moja znajoma się poddała, a ja z całą determinacją chciałam czekać dalej. I tak o to zaczęłam spędzać po parę ładnych godzin dziennie na internecie, żeby wyszperać to czego szukałam. Aż natknęłam się na agencje Prowork, która wspópracuje z amerykańską agencją Au Pair Care. Agencja miała podzielone opinie, ale stwierdziłam jak nie spróbuje, to się nie dowiem. Przede wszystkim była na moją kieszeń, o połowę tańsza niż CC. Niestety trzeba było składać całą dokumentacje od nowa. Tym razem poszło lekko i zwinnie. Kiedy aplikacja była w trakcie akceptacji, dostałam rodzinę w CC. Rodzina wydawała się perfekcyjna, ale już byłam zdecydowana, że jednak CC nie jest dla mnie i przede wszystkim za drogie. Rodzinie musiałam podziękować, mówiąc, że rezygnuje z tej agencji na rzecz innej o wiele tańszej dla mnie. Jak się potem okazało, rodzina nie zraziła się tym i przystaliśmy na warunek. Będziemy w kontakcie, ale w tym czasie również będziemy rozmawiać z innymi rodzinami/ au pairkami. W CC moje konto było już zamknięte, więc rodzina nie była w stanie zobaczyć moją całą aplikacje, jedynie co im udało się zobaczyć to mój filmik, który zdecydował, że oni przenieśli się dla mnie do Proworka. Mimo wszystko dali mi czas, żebym mogła porozmawiać z innymi rodzinami z tej agencji. Tuż po otwarciu konta, miałam już pierwszą rodzinę (porównując do CC, gdzie za pierwszą rodziną czekałam ponad 2 m-ce). Końcem końców zdecydowałam, że jednak chce rodzinę z CC, która dla mnie przeniosła się do Proworka. I tak o to zostali oni moimi najlepszymi host rodzicami a moje nieszczęście przerodziło się w szczęście J
Mieszkam stosunkowo daleko od Warszawy, więc skorzystałyśmy z pomocy naszej koordynatorki,mieszkającej od nas ok 2h. I tu już zaczęły się schody, może w niedokładnym sensie tego znaczeniu, ale w pewnym rodzaju frustracja. Koordynatorka wydawała się bardzo niezorganizowana. Brak „kropki, przecinka czy krzyżyka” mógł wydawać się ogromnym problemem, przez co poraz kolejny trzeba było umówić się na 1-minutowe spotkanie, aby takowy mały krzyżyczek powstawić w aplikacji. Kiedy aplikacja w końcu trafiła w powołane ręce w Warszawie, czas na oczekiwanie rodziny. Nie chce wyolbrzymiać, ale w CC byłam napewno powyżej 8 m-cy. Moim zdaniem dostawałam naprawdę słabe rodziny, z czwórką małych dzieci, bez samochodu i w szczerym polu. Moja znajoma się poddała, a ja z całą determinacją chciałam czekać dalej. I tak o to zaczęłam spędzać po parę ładnych godzin dziennie na internecie, żeby wyszperać to czego szukałam. Aż natknęłam się na agencje Prowork, która wspópracuje z amerykańską agencją Au Pair Care. Agencja miała podzielone opinie, ale stwierdziłam jak nie spróbuje, to się nie dowiem. Przede wszystkim była na moją kieszeń, o połowę tańsza niż CC. Niestety trzeba było składać całą dokumentacje od nowa. Tym razem poszło lekko i zwinnie. Kiedy aplikacja była w trakcie akceptacji, dostałam rodzinę w CC. Rodzina wydawała się perfekcyjna, ale już byłam zdecydowana, że jednak CC nie jest dla mnie i przede wszystkim za drogie. Rodzinie musiałam podziękować, mówiąc, że rezygnuje z tej agencji na rzecz innej o wiele tańszej dla mnie. Jak się potem okazało, rodzina nie zraziła się tym i przystaliśmy na warunek. Będziemy w kontakcie, ale w tym czasie również będziemy rozmawiać z innymi rodzinami/ au pairkami. W CC moje konto było już zamknięte, więc rodzina nie była w stanie zobaczyć moją całą aplikacje, jedynie co im udało się zobaczyć to mój filmik, który zdecydował, że oni przenieśli się dla mnie do Proworka. Mimo wszystko dali mi czas, żebym mogła porozmawiać z innymi rodzinami z tej agencji. Tuż po otwarciu konta, miałam już pierwszą rodzinę (porównując do CC, gdzie za pierwszą rodziną czekałam ponad 2 m-ce). Końcem końców zdecydowałam, że jednak chce rodzinę z CC, która dla mnie przeniosła się do Proworka. I tak o to zostali oni moimi najlepszymi host rodzicami a moje nieszczęście przerodziło się w szczęście J
Podsumowując,
każdy ma podzielone opinie na CC czy Prowork. Gdybym miała jeszcze raz wybierać
agencje, z pewnością nie byłoby to CC. Natomiast w Proworku byłam ok. miesiąc,
więc nie mam wyrobionej opinii jak o CC. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że panie były naprawdę miłe i odpowiadały na każde najmniejsze pytanie, a odpowiedzi nawet dostawałam tego samego dnia lub następnego.
CZY MÓJ ANGIELSKI BYŁ WYSTARCZAJĄCY DOBRY PRZED WYJAZDEM?
Dostaję mnóstwo
e-maili dotyczących własnie obaw o język. Powiem szczerze, ja się nie przejmowałam
poziomem mojego angielskiego. Wiedziałam, że jestem dobra z pisania i
gramatyki, a o wiele gorzej mi szło z prowadzeniem konwersacji czy rozumieniem,
a przecież to bardziej się liczyło. Mimo wszystko, nie przejmowałam się tym.
Jechałam z myślą, że może być ciężko z porozumiewaniem się, ale celem mojego
wyjazdu, było właśnie podszlifowanie języka. I też będę Wam to samo radziła.
Nie zawracajcie sobie zbytecznie tym głowy. Kali jeść, Kali pić w zupełności na
początek wystarczy! Zapraszam Was też na oddzielny post o języku KLIK
CZY ZACZĘŁAM STUDIA W POLSCE?
Nie
DLACZEGO ZDECYDOWAŁAM SIĘ WYJECHAĆ JAKO AU PAIR?
O au pair
dowiedziałam się całkiem przypadkiem od mojej znajomej, którą poznałam na
wyjeździe z zespołem ludowym. To od niej się zaraziłam tym pomysłem i ten
pomysł tkwił mi aż do matury. Będąc jeszcze w gimnazjum miałam wiele pomysłów
na siebie, ale już w ostatniej klasie liceum wiedziałam, że to jednak nie to,
co chciałabym w życiu robić. Miałam inny cel niż wszyscy. Chciałam podążać za
moimi planami, a nie za planami resztych znajomych: studia- bo tak wypada, bo
wypada mieć papierek. A po papierku, małżeństwo i dzieci. Więc pomysł o wyjeździe tkwiący w głowie był dobrą okazją, żeby go urzeczywistnić.
Kiedy wyjechałam
do Stanów?
Pierwotnie miałam
wyjechać zaraz po maturze, ale jak już wspomniałam, poszukiwania host rodziny
się „trochę” przeciągły. Wyjechałam rok po maturze. W trakcie tego roku nie
było mi łatwo, kiedy to jeszcze był ciężki okres, żeby znaleźć jakąkolwiek
pracę i było zmuszonym się żyć na garnuszku rodziców. Dokładnie wyjechałam parę
miesięcy przed moimi 20-tymi urodzinami.
JAK NAMÓWIĆ RODZICÓW DO WYJAZDU I UPORAĆ SIĘ ZE SŁOWEM „ NIE” Z ICH STRONY?
Jeśli jesteś w
tej sytuacji, to nie martw się. Byłam w identycznej... Mój tata przyjął to z
łatwością, gorzej już było z moją mamą. Moja mama nie dopuszczała sobie myśli,
żebym mogła gdziekolwiek sama, tak daleko wyjechać. Co innego Europa, ale Stany?
Porwą i sprzedadzą ;) Nie miałam innego wyjścia, jak postawić ich pod faktem
dokonanym. Wypełniłam i wysłałam całą aplikację i wtedy oznajmiłam rodzicom,
cóż ja najświętszego narobiłam ;) Mama, jak to mama, nie odzywała się do mnie
długi czas. Uwierzyła, że jednak to nie jest firma sprzedaży Polaków za wielką
wodą, jak dostałam pierwszy match z
rodziną i kiedy rozmawiałam z nimi na skype.
Więc jak ich
namówić? Najlepszym sposobem jest chyba pokazanie forum au pair oraz blogów au
pair, których jest ich naprawdę wiele. Niech spokojnie usiądą i poczytają.
Oznajmijcie im na spokojnie, że znacie minusy jak i plusy tego wyjazdu oraz
dlaczego myślicie, że ten wyjazd jest dla Was. Może dobrym sposobem na
przekonanie ich będzie, jeśli weźmiecie ich ze sobą na spotkanie z
koordynatorem?
JAK WYBRAĆ ODPOWIEDNIĄ HOST RODZINĘ?
Odsyłam do posta TUTAJ.
KOSZTY WYJAZDU:
Koszty jest kwestią indywidualną. Oczywiście to zależy od agencji jaką wybierzemy i od naszych widzimisi.
Oczywiście nie pamiętam w szczegółach moich kosztów, ale podam w przybliżeniu:
- agencja- 750zł płacone w II ratach (przed znalezieniem host rodziny i po ostatecznym dopasowaniem się z rodziną)
- wiza ok. $140
- międzynarodowe prawo jazdy ok. 30zł
- zaświadczenie o niekaralności 50zł
- zdjęcia wizowe ok. 20zł
- nie jestem pewna, ale chyba również płaciłam za kuriera, który dostarczył mi paszport z wizą ok.30zł
- ok. $100 na drogę ( za wycieczkę do NY, za bagaż, za który musiałam zapłacić z NY do CA, oraz moje własne potrzeby)
- dojazd do konsulatu, paszport/zdjęcia do paszportu, drukowanie lub kserowanie dokumentów, kosmetyki, lekarstwa lub odzież- kwestia indywidualna
Taki wyjazd może mieścić się w graniach ok. 2000zł
CZY WARTO WYJECHAĆ I CZY NIE ŻAŁUJE MOJEJ DECYZJI?
Nie, nie i
jeszcze raz nie! Nie żałuję, że nie podazalam za krokami moich znajomych.
Mimo, że czasem nie jest tak różowo, jak to ulotki przedstawiają, to z pewnością jest to lekcja życia. Przede
wszystkim samodzielna lekcja życia! Mama i tata już nie pomoże. Trzeba liczyć
na samego siebie. Mimo wszystko, to Was wzbogaci o nowe doświadczenia i
poszerzy Wasze horyzonty. Taki wyjazd spowoduje, że będziecie chcieli podążać za czymś jeszcze innym i jeszcze ciekawszym. I wiecie co? Dzięki temu
wyjazdowi, teraz wiem, czego chce od życia. Nauczyłam się różnych perspektów
życiowych. Z osoby, która nie była pewna siebie, miała kompleksy nie tylko te
zewnętrzne, zmieniła się nie do poznania :) I wiem, że pójście na studia w Polsce
byłby ogromnym błędem, bo wiem, że byciem nauczycielki nie satysfakcjonowałoby
mnie na tyle, co robię teraz.
11 komentarze
nie strasz mnie! :P ja jestem z CC, właśnie wczoraj otworzyli mi room :) mówisz, ze będę czekać miesiącami? :P oby nie... muszę jeszcze nakręcić filmik...
ReplyDeletemiłego dnia :)
Nie nie, nie chce nikogo straszyć. Mówiłam jak było w moim przypadku, a każdy przypadek jest inny. Powodzenia!
DeleteŚwietny post, bardzo dużo ciekawych informacji i motywacji :)
ReplyDeletebardzo przydatny post, sama właśnie jestem w trakcie wyboru agencji. Pozdrawiam Ada;)
ReplyDeletewszystko super, ale proszę, popraw może błędy ortograficzne :) pisze się 'podążać', przez 'ż' ;)
ReplyDeleteGdzieś jeszcze?;)
DeleteMnie wprawdzie nie trzeba namawiać, bo jestem zdecydowana na wyjazd i właśnie otworzyli mi room (również Prowork, AuPairCare), ale takie posty sprawiają, że mam jeszcze większą ochotę wyjechać :)
ReplyDeletespotkałaś kogoś znanego? ja bym odrazu pognała w okolice dicaprio :D
ReplyDeleteWidziałam Snoop Dogg'a siedzącego obok mnie na kręglach i Michaela Moloney w sklepie :)
DeleteJestem ciekawa, czemu tyle czekałaś w CC, brzmi tragicznie !! Ja tydzień po zaakceptowaniu aplikacji miałam już rodzinę i to trafiającą 100% w mój gust (jeżeli chodzi o samochod i lokalizacje tez jest wszystko ok, mieszkają 25 km od Mahnattanu...). Sam proces wypełniania papierów również był przyjemny i lekki. Marzyło mi się LA :))) ale po kilku rozmowach przez skype, telefon, po wielu emailach stwierdziłam, że jednak wybiorę tą rodzinkę i nie będę wybrzydzała, bo i dziewczynki i rodzice są bardzo naturalni i sympatyczni :) teraz koncze szkole, pisze ostatnie egzaminy w czerwcu i wylatuje do NY 25 sierpnia. Opłaty zrobione, wiza jest, rodzina też... pozostaje czekać.
ReplyDeleteJa byłam z au pair care - SZCZERZE ODRADZAM.
ReplyDeleteAgencja patrzy tylko na rodziny i kase.
Ja trafiłam do rodziny, która chciała tylko zaoszczędzić na aupair.
Moja hostka chciała bym używała własnego telefonu do kontaktu z nią (zapłaconego z własnych pieniędzy - włącznie z doładowaniem), abym jadła stare jedzenie i najlepiej nie brała prysznica, na dodatek nie mogłam otworzyć bez ich zgody okna w własnym pokoju nawet na 5 min. bo to strata ciepła ( pokój był zaraz nad kuchnią i tam często śmierdziało) - agencja kompletnie nic z tym nie zrobiła, a podczas rematchu wystawili mi opinie że nie staosowałam się do zasad domu.
Jednego dnia host rozlał trochę sosu na podłodze a hostka zrobiła mu o to awanturę. Wtedy ich pies zaczął zlizywać ten sos z podłogi to hostka skopała tego psa za to - takich sytuacji było wiele a agencja nic z tym nie robiła.
SZCZERZE ODRADZAM AU PAIR CARE