Cisza i pustka od wiely miesięcy, nie oznacza porzucenie bloga. O blogu pamiętam cały czas, jak i widocznie Wy sami, ze względu na prywatne wiadomości jakie od Was dostaje z zapytaniem czemu mnie tutaj nie ma. Miewam się dobrze, a nawet bardzo dobrze, ale ze względu na pewne czynniki obecnie możecie mnie znaleźć na ASK lub E-mail. A jeśli jesteście ciekawi jak spędzam czas w LA i macie niedosyt zdjęć, zapraszam na INSTAGRAM. Tam w miarę regularnie pojawiają się zdjęcia z życia codziennego jak i ciekawych miejsc w LA.
Jeśli chcielibyście aby powstał post o czymś co Was nurtuje, a co jeszcze do tej pory nie pojawiło się na blogu, śmiało piszcie pomysły :)
Przygotowując tego posta, byłam przekonana, że nie za wiele mam zdjęć Wam do pokazania, bo ostatnio coś nie za często sięgałam po aparat. Ale chyba nie zdawałam sobie sprawy ile czasu minęło odkąd ostatni raz pokazałam Wam podsumowanie mojego miesiąca. Miesiące kończyły się w mgnieniu oka, a niepublikowane zdjęcia w jakimś tam małym stopniu przybywały do folderów , więc ilość zdjęć w tym poście zgonie na moją niesystematyczność ;)
Tuż po Hollywood i Beverly Hills, Santa Monica to jedno z najbardziej popularnych i zatłoczonych miejsc przez turystów w Los Angeles. Z pewnością rzecz, która powinna pojawić się na Waszej liście podczas podróży do Los Angeles.
Wiele z Was zastanawia się jak pozostać w Stanach Zjednoczonych na dłużej, niż tylko na parę tygodni. Jak sami wiecie, USA ma bardzo regorystyczne podejście do przybywających imigrantów na teren kraju. Niestety aby zamieszkać tutaj na stałe, trzeba mieć Zieloną Kartę, po której można ubiegać się o amerykańskie obywatelstwo. Natomiast nic straconego, bo jest parę innych ciekawych możliwości, która umożliwia nam zamieszkanie w USA na przynamniej parę miesięcy lub o wiele więcej. A przy tym podróżując i pracując :)
Trochę inaczej niż zwykle, bo post nie będzie nawiązywał do tematyki o Los Angeles-jak to zazwyczaj bywa, ale za to będzie również o udanym miejscu jakim jest Las Vegas :) Ponad 2 tygodnie temu razem z O. wybraliśmy się na 4 godzinną trasę do Nevady, z główną myślą by zobaczyć Zaporę Hoover'a, czy przegrać po raz kolejny w kasynie w Vegas ;)